facebook instagram
Copyrights © 2013 Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • Kategorie
    • Paznokcie
    • Włosy
  • O mnie
  • Kontakt

Pielęgnacja, włosy, kosmetyki

Lubię czytać, a raczej oglądać posty o lakierach do paznokci, bo mogę wtedy zobaczyć jak prezentuje się dany odcień i jeśli mi się spodoba, pójść go kupić. Sama również bardzo lubię pokazywać Wam różne lakiery, bo uważam to za przydatne. Dlatego też dziś zaprezentuję Wam przyjemny, morski lakier z Wibo. Jest to odcień o numerze 547. Przyznam, że chciałam coś bardziej turkusowego, ale na żadnej półce nie znalazłam zadowalającego mnie odcienia. Dopiero Wibo zaproponował coś w ten deseń i wzięłam :) 


Kosztował mnie on całe 5,99 zł. Tanio jak to na Wibo przystało. Jednak często tanie lakiery nie są zbyt dobrej jakości. Czy i tym razem tak było? Nie do końca. Ma on swoje plusy i minusy, ale za tą cenę i tak nie jest źle. Bardzo podoba mi się w nim pędzelek, dla mnie jest średniej wielkości i dobrze mi się nim maluje paznokieć, natomiast trzymanie go to istna katorga. Kwadratowa nakrętka jest naprawdę złym pomysłem. Krycie jest normalne, czyli przy dwóch warstwach mamy wszystko idealnie pokryte. Schnie zdecydowanie dłużej niż inne moje lakiery. Odpryskuje trzeciego dnia, ale jest to naprawdę malutki, niezauważalny ubytek.



10:00 17 komentarze
Cześć :) Dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi odczuciami na temat pielęgnacji tłustej skóry oraz pokazać trzy produkty, które skutecznie zmniejszyły wydzielanie sebum na mojej buzi. 

Problem z przetłuszczającą się skórą mam od dzieciństwa, tzn. wieku dojrzewania. Zawsze bardzo mi to przeszkadzało choćby dlatego, że całe życie noszę grzywkę, która jak wiadomo dotyka twarzy, tłustej twarzy i sama szybciej się przetłuszcza, co wygląda nieestetycznie. Nie raz było tak, że całe włosy były świeże, a grzywka tłusta od twarzy. Ale co ja mogłam wtedy zrobić? Jako niczego nieświadoma czternastolatka naciągałam mamę na jakieś wysuszające produkty do mycia buzi. I tu popełniłam największy błąd - wysuszałam skórę. Dopiero niedawno zrozumiałam, że żeby skóra się uspokoiła i przestała wydzielać tyle sebum, trzeba ją nawilżać. Tak, nawilżanie, nawilżanie i jeszcze raz nawilżanie to u mnie klucz do sukcesu. Buzia zaczęła mi się zdecydowanie mniej przetłuszczać.

A to moje trzy ulubione i najlepsze produkty do pielęgnacji twarzy:


1. Cetaphil, balsam do twarzy i ciała. To on jest sprawcą całego dobra, jakie spotkało moją twarz. Na samym początku używałam go obficie rano i wieczorem. Już po tygodniu pozbyłam się suchych skórek z charakterystycznych miejsc typu skronie i okolice ust, które wysuszały się od produktów naładowanych alkoholem, które miały pomóc zwalczyć tłustą skórę.. Moja skóra piła ten krem przez dobre dwa miesiące. Zauważyłam, że zaczyna się robić delikatna, gładka, pojawia się mniej wyprysków, ale też mniej sebum! Postanowiłam przystopować i zaczęłam używać go tylko wieczorem, teraz używam go raz na jakiś czas i ciągle cieszę się mocno nawilżoną i odżywioną skórą. Oczywiście kiedy zaczęłam go używać, odstawiłam wszystkie wysuszające produkty, których do tej pory nieświadomie używałam.

2. Synergen, peeling do codziennego stosowania do skóry wrażliwej. Z mocnego zdzieraka z Garniera przestawiłam się na ten delikatny peeling, który świetnie usuwa martwy naskórek, ale też po użyciu zostawia skórę widocznie nawilżoną i wypielęgnowaną. Jest świetny, robi co ma robić a przy tym jest bardzo delikatny. Nigdy nie miałam po nim uczucia ściągniętej lub wysuszonej skóry. Odkąd go używam, nie zauważyłam też żeby wyskakiwały mi jakieś duże niespodzianki, jak to było kiedyś.

3. Bioderma, serum zwężające pory. Jest to jedyny produkt, który ma lekkie działanie wysuszające, ale nie jest ono na tyle silne, żeby przesuszyć mi skórę. Moim zdaniem on nawet nie wysusza. Jest to produkt, który matuje skórę, ale ani razu nie miałam po nim uczucia ściągnięcia lub przesuszenia. Wręcz przeciwnie, nakładam go i czuję nawilżenie a widzę mat. To już moje kolejne opakowanie i naprawdę uwielbiam ten produkt. Dzięki niemu mogę cieszyć się naprawdę matową skórą. Taką, o jakiej zawsze marzyłam. Nie mam pojęcia, jak to działa, ale jest niesamowite. 

Któraś z Was ma tłustą cerę? Jak sobie z nią radzicie?
10:00 20 komentarze
Lato w pełni, więc pomyślałam, że zrobię post o letnich produktach, które są mi niezbędne w upalne dni. Zapraszam :)

1. Krem po opalaniu. Nie używałam, nie używam i zapewne nie będę używać filtrów. Nie jestem nauczona ani przyzwyczajona, natomiast zawsze używam kremu po opalaniu. Nieważne czy opalałam się godzinę czy cztery, zawsze po nawilżam skórę i super, jeśli jest to produkt przeznaczony do tego celu, bo dodatkowo utrwali opaleniznę.
2. Woda termalna. To moje stosunkowo niedawne odkrycie, ale już wiem, że zarówno to i kolejne lata się bez niej nie obędą. Nawilżyć wysuszoną twarz w środku skwaru to cudowne uczucie. Woda termalna daje ukojenie i chwilę orzeźwienia.
3. Suchy szampon. W ciągu gorącego dnia skóra głowy się poci a włosy tracą na objętości i estetycznym wyglądzie. Żeby poprawić ich wygląd bez ponownego mycia, używam suchego szamponu. Nie dość, że nada włosom piękny zapach na całkiem długi czas, to jeszcze je odświeży.
4. Antyperspirant. Nie muszę się tu chyba dużo rozpisywać. Latem każdy się poci, więc warto się jakoś zabezpieczyć. Ja lubię w tym celu małe antyperspiranty w sztyfcie, bo mogę wszędzie je ze sobą zabrać i dyskretnie się odświeżyć, a nie psikać dookoła, żeby wszyscy wiedzieli.
5. Odżywka bez spłukiwania. Jak już wspominałam którymś wcześniejszym poście, odzywka bez spłukiwania jest idealna do szybkiego odżywienia włosów latem. Włosy mają ciągły kontakt ze słońcem, które je wysusza. Warto więc mieć coś, co raz dwa nawilży czuprynę. Dodatkowo to super sprawa po basenie lub kąpieli w morzu czy jeziorze. 
6. Pomadka nawilżająca. Latem moje usta są wieczne suche i mam takie nieprzyjemne uczucie, że są napięte, dlatego pomadka to podstawa. Codziennie, kilka razy dziennie, ciągle. Smaruję usta kiedy tylko poczuję, że poprzednia warstwa się starła. Dzięki temu mam miękkie i nawilżone usta cały czas.
7. Okulary przeciwsłoneczne. Nienawidzę, kiedy muszę mrużyć oczy, bo słońce świeci mi prosto w twarz. Zwykle wtedy rozmazuje mi się też tusz i wyglądam fatalnie, dlatego okulary (z filtrem!) to podstawa przy wyjściu gdziekolwiek.

10:00 25 komentarze
Ostatnia aktualizacja miała miejsce 12 czerwca, minął ponad miesiąc, więc czas zobaczyć co tam słychać u moich kłaków :) Na pewno w końcu ogarnęłam się pod względem pielęgnacji. Co drugi dzień nakładam olej a po jego zmyciu pod czepek leci maska. Moje włosy to uwielbiają i po takim małym spa są prawie idealne.
Jeśli chodzi o długość, to jakoś tego nie kontroluję. Mają rosnąć, więc rosną i ich nie ścinam. Większość czasu chodzę w kitce lub dobieranym więc kiedy tak czasem postanowię je rozpuścić, widzę, że są już całkiem długie, ale wiadomo że do ideału mi daleko.
Jak wiecie, zaczęłam trzymiesięczną kurację Priorinem, więc to będzie na pewno dobry okres dla moich włosów. Ostatnio się rozleniwiłam, ale teraz znów stawiam włosy na pierwszym miejscu. Połączenie suplementu i intensywnej pielęgnacji na pewno wyjdzie im na dobre. Po cichu liczę też na jakieś nadprogramowe centymetry.

A tak włosy prezentują się dziś, w lipcu. Specjalnie wyprostowane, żeby zobaczyć długość. Mnie zadowala :) Mam ostatnio ochotę wybrać się do fryzjera na wyrównanie włosów po bobie z września, ale boję się, że znów pójdzie 10 cm. Jeśli jest wśród Was jakaś szczecinianka, bardzo proszę o polecenie dobrego fryzjera, będę wdzięczna! (Nie mogę napatrzeć się na to zdjęcie, jestem mega dumna, że wytrzymałam bez farbowania już dwa lata i ciesze się naturalnymi włosami. Nigdy więcej nie tknę farby, nie zniszczę tak ciężkiej pracy)



Co do produktów, które używam, to ostatnie dwa miesiące myłam głowę Planeta Organica Aleppo. Teraz wróciłam na chwilę do Alterry aloesowej, ale mam zamiar kupić Equilibrę przeciw wypadaniu. 
Moją odżywką był balsam Receptur Babuszki Agafii na cedrowym propolisie na zmianę z Garnierem AiK. 
Maski to moi standardowi ulubieńcy czyli Bovaxy. Aktualnie używam tej z olejami i denkuję latte.
Wcierek nie używałam żadnych, ale za to zaczęłam używać odżywki Gliss Kur bez spłukiwania. 
Czeszę się standardowo Tangle Teezerem i drewnianym grzebieniem z TBS.
Od miesiąca nie używam suszarki i widzę, że moje włosy odżyły już całkowicie :)
10:00 16 komentarze
Witam, bardzo proszę Was o wypełnienie krótkiej, anonimowej ankiety, która pozwoli mi rozwijać blog :) Z góry bardzo dziękuję. Aby przejść do ankiety należy kliknąć w poniższy link.

 ANKIETA
13:54 2 komentarze
Nowsze Posty
Starsze Posty

O mnie

About Me


Mam na imię Ola. Założyłam tego bloga w 2013 roku, aby udokumentować powrót moich włosów do zdrowia i dzielić się z Wami spostrzeżeniami na temat ich pielęgnacji. Dziś jest to babski blog o wszystkim. Mam nadzieję, że znajdziesz tu coś dla siebie. Zapraszam ♥

Obserwatorzy

Archiwum

  • ▼  2018 (1)
    • ▼  kwietnia (1)
      • Aktualizacja włosowa kwiecień 2018
  • ►  2017 (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2015 (4)
    • ►  października (1)
    • ►  lutego (3)
  • ►  2014 (96)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (10)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (12)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (11)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (8)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (14)
  • ►  2013 (128)
    • ►  grudnia (13)
    • ►  listopada (5)
    • ►  października (10)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (10)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (7)
    • ►  marca (14)
    • ►  lutego (21)
    • ►  stycznia (6)
FOLLOW ME @INSTAGRAM

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates