Hit czy kit? Maskara Rimmel Wonder'full
Na początku miesiąca dostałam się do Klubu Recenzentek Rimmel Wonder'full. Od dwóch tygodni jestem w posiadaniu ich nowego tuszu do rzęs, który dopiero co pojawił się w sklepach. Wiem, że nie minęło zbyt dużo czasu, ale mam ochotę wypowiedzieć się już na temat tej maskary. Dałam jej czas na zgęstnienie, jaki zwykle daje się tuszom. Ja nie potrzebuję nie wiadomo jak dużo czasu aby stwierdzić, czy tusz mi się podoba, czy nie.
Zacznę od pierwszego wrażenia, czyli opakowania. Nawet przypadło mi do gustu. Jest kobiece i proste. Nie ma w nim żadnych udziwnień, których nie lubię. Prostota zawsze wygląda najlepiej. Następną rzeczą, na jaką zwróciłam uwagę jest duża, zdaje się silikonowa, szczoteczka. Z początku się przeraziłam, bo mam malutkie rzęsy i od razu wyobraziłam sobie, jak podczas tuszowania brudzę całe powieki i nos. Na szczęście jednak okazało się, że szczoteczka jest idealna i nie sprawia żadnych problemów. Dodatkowo jej ogromnym atutem jest to, że świetnie rozczesuje rzęsy. Nie ma mowy o grudkach czy jakichś sklejeniach - wszystko perfekcyjnie wyczesane. Na tym jednak kończą się dobre strony tej maskary. Jestem naprawdę rozczarowana, że w żaden, nawet najmniejszy sposób nie pogrubia ani nie podkręca rzęs. Mam nawet wrażenie, że jeszcze bardziej je prostuje. Jedyny efekt, to przyciemnienie rzęs. Nie sprawdziła się nawet w roli rozczesywania innego tuszu, bo od razu psuje jego efekt. Co z tego, że rozczesze rzęsy, kiedy przy tym od razu sprawi, że kompletnie opadną. Jestem rozczarowana i niezadowolona. Nikomu jej nie polecę. Firma Rimmel była chyba zbyt pewna siebie organizując taką akcję promocyjną. Z przykrością stwierdzam, że to najgorszy tusz jakiego używałam.
15 komentarze
Nie lubię tuszów z tej firmy - każdy, który miałam nie był wystarczająco dobry:/
OdpowiedzUsuńLubię takie szczotki ale poza tym maskara kompletnie mnie nie zadowala. Jestem wymagająca w stosunku do tuszy.
OdpowiedzUsuńByłby idealny, gdyby w jakikolwiek sposób podkreślał rzęsy, bo szczoteczka jest super. No ale niestety, nie udało im się stworzyć hitu...
UsuńA mi nawet przypadł do gustu ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten tusz to totalny niewypał :( ale faktycznie fajnie rozczesuje ;)
OdpowiedzUsuńMam o nim dokładnie takie samo zdanie... kompletna klapa..
UsuńJa ją bardzo polubiłam. Odnoszę nawet wrażenie, że jest coraz to lepsza. Świetnie podkręca, wydłuża i pogrubia. Moje rzęsy ją lubią. :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie się sprawdziła. Ja odniosłam jednak zupełnie odwrotne wrażenie :(
Usuńmnie też nie zachwyca, choć na dzień jakoś ujdzie, ale konieczna jest zalotka :(
OdpowiedzUsuńMi przy tym tuszu nie pomaga nawet zalotka. Rzęsy klapną jak mogą :(
UsuńPrzepraszam, że poprawiam ale zjadłaś literę w pierwszym zdaniu :) "Na początku miesiącA".
OdpowiedzUsuńCo do maskary, ja nie miałam z nią do czynienia, ale nie przepadam za tuszami od Rimmela. Cena nie jest zupełnie adekwatna do jakości.
Pozdrawiam :)
O, dziękuję, nawet nie zauważyłam :)
UsuńTusze Rimmela chyba mają to do siebie, że są średnie. Po tej wpadce będę je omijać.
Szkoda, że nie wstawiłaś zdjęć, jak prezentuje się na rzęsach. Widziałam wczoraj go w szafie Rimmela i wcale nie jest tani, a taki marny efekt...
OdpowiedzUsuńTo już dziś druga niepochlebna recenzja tego kosmetyku, którą czytam.
OdpowiedzUsuńDla mnie akurat odwrotnie, to jedna z najlepszych mascar jakie miałam tej marki, i powiem, że mniej rzęs zaczeło mi wypadać :)
OdpowiedzUsuńkejtifashion.blogspot.com
Dziękuję za komentarz :)