Zachęcona reklamą telewizyjną nowego podkładu, a właściwie "kremu" firmy Garnier, postanowiłam nie czekać i pobiegłam do Rossmana kupić ten "świetny" produkt. Po tym co obejrzałam stwierdziłam, że dla mojej mieszanej cery będzie to coś idealnego. Niestety naiwna ja myliłam się i wyrzuciłam 20zł w błoto.
OPAKOWANIE: Długa, wąska i nieporęczna tubka. Produkt nakłada się niewygodnie, ponieważ nie można dobrze jej złapać. Tubka zakończona jest średniej długości aplikatorem, z którego wręcz wylewa się podkład.
KOLOR: Kupiłam najjaśniejszą wersję, cera jasna czyli light. Z moją bladą twarzą zgrywa się dobrze.
ZAPACH: Nie ma żadnego, więc dla mnie to raczej plus.
KONSYSTENCJA: Baaardzo rzadka. Tak jak wspomniałam wyżej, wylewa się z tubki przy otwarciu. W ten sposób zużyłam jego sporą ilość i swoje nerwy :) Ogólnie rozprowadza się dobrze.
OGÓLNIE: Krem przez swoją konsystencję po jakimś czasie zaczyna nieestetycznie spływać z mojej twarzy. Nie "stapia" się z nią, tworzy jakby osobną warstwę. Dodatkowo nie zauważyłam, żeby cokolwiek matował. Żadnego takiego efektu nie było, za to blask jak najbardziej. Niestety niechciany. Troszkę nawilżył, ale skóra w okolicy ust po niedługim czasie stawała się sucha (mam z tym problem). Delikatnie redukuje zaczerwienienia, ale szału nie ma. Moja skóra się z nim nie polubiła.
Któraś z was już go używała? Jakie są Wasze opinie?
Zapomniałam zabrać od mamy ładowarkę do aparatu. Postaram się jak najszybciej ją odzyskać, żeby robić kolejne notki ze zdjęciami.
Kliknij na zdjęcie, żeby je powiększyć.
2 komentarze
Z moją tłustą cerą nawet nie zwracam uwagi na takie produkty, bo wiem, że będą niewypałem.
OdpowiedzUsuńCóż ja mam skórę suchą i odpowiednik tego kremu do mojego rodzaju skóry jest całkiem fajny. Ja lubię lekki błysk na twarzy, dodaje to świeżości :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)