Witam! Mam teraz ferie i przyjechałam do mamy i nie mam tutaj więcej produktów do pielęgnacji włosów czy skóry, więc postanowiłam, że pokażę wam moją małą kosmetyczkę, którą zawsze noszę w torebce i z którą zawsze wykonuje zwykły codzienny makijaż :)
Tak prezentuje się jej zawartość + pęseta, obcinaczki do paznokci i pilnik. Nie ma ich na zdjęciu bo chodzi mi o kosmetyki :) + jeszcze tusz, który wypadł mi w torbie...
Puder firmy Manhattan, odcień numer 3, beżowy. Jest bardzo delikatny, zawiera witaminę E, widocznie matuje. Z pod spodu możemy wysunąć małą gąbeczkę, ale do rozprowadzenia pudru wolę używać pędzla. Nie kruszy się. Opakowanie jest bardzo poręczne.
Podkład Stay Matte firmy Rimmel w odcieniu numer 103. Nie zawiera tłuszczu, substancji zapachowych i parabenów. Zawiera naturalne składniki. Bawełnę, która kontroluje błyszczenie i redukuje nadmiar sebum. Rumianek, który redukuje zaczerwienienia i podrażnienia. Ogórek, który odświeża i pomaga zachować czystość porów.
Jest lekki, nie waży się na skórze, nie powoduje efektu maski, dobrze kryje. Jest nie za gęsty i nie za rzadki. Na pewno wydajny. Ma wygodne opakowanie. Zdecydowanie mój ulubieniec, jeśli chodzi o podkłady. Wiem jednak, że nie wszystkim on pasuje. Każdy jest inny :) Do mojej mieszanej cery jest świetny.
Tutaj błyszczyk do ust firmy Manhattan, tasty lips. Nie mam pojęcia co to za odcień, ponieważ na opakowaniu nie ma takiej informacji. Wygląda na brzoskwiniowo-różowy.
Ma małe, wygodne opakowanie i ładny zapach. Nie utrzymuje się na ustach specjalnie długo, ale to tylko błyszczyk :) Świetne kolory. Usta po nim są nawilżone, miękkie i delikatne.
Róż do policzków firmy Wibo o odcieniu numer 1. W pudełku możemy znaleźć mały pędzelek. Ja go jednak nie używam. Dobrze się rozprowadza i jest mocno napigmentowany, więc trzeba uważać. Lekki, zawiera witaminę E, długo się utrzymuje. Malutki, więc idealnie pasuje do mojej kosmetyczki. Plusem jest niska cena. Mam go od ok. 3 miesięcy, ale planuję kupić coś innego.
No i obowiązkowo perfumy Escada, Pacific Paradise. Moje ulubione, intensywne, mocne, żywe, lekko owocowe. Nigdzie bez nich nie wychodzę :)
Dodatkowo zawsze mam przy sobie tusz Maybelline, Collosal Volum' Express. Nie mam jednak jego zdjęcia, bo wypadł w torbie i dopiero teraz sobie o nim przypomniałam.
Jest to tusz, który nie skleja rzęs, pogrubia je i wydłuża. Za to plusy, ale bywa niestety, że pod wieczór zaczyna się osypywać, więc muszę znaleźć lepszy, trwalszy zamiennik.
Dziś rano w końcu doszła do mnie (i obudziła mnie) paczuszka z odżywką Jantar. Idę więc rozpocząć kuracje! Moja mama też się nią zainteresowała i planuje ją kupić:)
W przyszłym tygodniu startuję dodatkowo z CP!
Pozdrawiam, miłego dnia:)
11 komentarze
Miałam ten podkład :)
OdpowiedzUsuńI jak sprawował się na Twojej twarzy? :)
UsuńMam ten sam róż co Ty i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMi też bardzo się podoba, nie mogę zarzucić mu nic złego :)
Usuńa u mnie można WYGRAĆ piękne SZPILKI!!
OdpowiedzUsuńtak, tak powiedziałam SZPILKI !!!!!
Wiem, że ich pragniesz :D
Też mam ten tusz, bardzo go sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Dla mnie jest okej, ale potrzebuję jednak tuszu, który wytrzyma na moich rzęsach cały dzień bez osypywania się. Jestem w trakcie poszukiwań :)
UsuńPolecam Ci tusz Loreal Volume Million Lashes extra black :) Dla mnie to najlepszy tusz jaki miałam do tej pory. W ogóle się nie osypuje i bardzo ładnie trzyma cały dzień.
UsuńWłaściwie wszystkie tusze, które do tej pory miałam osypywały się. Twoja propozycja brzmi kusząco. Nie mam innych kandydatów więc chyba przetestuję ten :)
UsuńWiadomo, że u każdego może sprawdzić się inaczej :) Ale ja już innego nie szukam bo ten mnie w pełni zadowala :) A ten żółty z Maybelline u mnie również się osypywał.
UsuńUwielbiam tusz Collosal Volum' Express MNY. Ja używam wersji wodoodpornej. Mi np. nie odpowiadał podkład Rimmel' a - w ogóle nie zakrywał,a o matowieniu można pomarzyć.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :)